sobota, 28 stycznia 2012

Vinh Long powitanie nowego roku :)



Kto by pomyslal ze w tak biednym kraju jak Wietnam swietuje sie nowy roku nie gorzej niz w Paryzu. Nasi gospodarze z homestay zatroszczyli sie o to zebysmy poczuli atmosfere nadchodzacego roku 2012. Pomimo ze my juz jestesmy w 2012 nie zaszkodzilo nam zaswietowac raz jeszcze.
Poznym wieczorem pod dom zostala podstawiona lodka. Spodziewlismy sie czegos malego i skromenego a tu taka niespodzianka. Bylismy jedynymi obcokrajowcami i dzieki temu moglismy swietowac i wczuc sie w lokalne zwyczaje nowo roczne.



Caly czas porownywalismy jak swietujemy Nowy Rok w Polsce czy Australii a jak wygladalo to w Wietnamie. Tutaj cala rodzina przy herbatce (jasminowej herbatce mamus) cicho siedziala w lodce i wgapiala sie w niebo. W Polsce lodka uginalaby sie od krat piwa a z lodki wyskakiwaliby od czasu do czasu pijani malolaci.



Dzieciaki nauczyly mnie nowej gry karcianej, popularnej nie tylko wsrod mlodziezy. Reguly gry sa proste. 
I) dostajesz 3 karty 
II) zliczasz punkty (as 0, kolory po 1)
III) liczy sie tylko druga cyfra czyli gdy masz 16 to masz 6, gdy masz 25 to masz 5
IV) wygrywa ten co ma najwiecej punktow
PROSTE!!



O godzinie 12 przywitaly nas fajerwerki. Caly pokaz trwal jakies 30 minut i byl mistrzem. Kolory odbijaly sie w wodzie co spotegowalo jeszcze wrazenie. Cudownie !!! Cala wrzawa ucichla, lodki wylaczyly silniki, tylko huk sztucznych ogni i rozblyski swiatla na niebie.



No moze na naszej lodce sie nie pilo, ale to nie znaczy ze nikt nie pil.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Travel map