czwartek, 5 listopada 2009
Tajlandia - elephant trekking
Do Tajlandii dotarlismy 4 listopada juz po wyjsciu z promu i przejsciu odprawy paszportowej dostalismy wala na autobus. W sumie dobrze bo teraz wiemy ze wszystko trzeba sprawdzic 2 razy bo zawsze mozna kupic taniej. Staralismy sie o wize przy przekraczaniu granicy - cale szczescie mielismy zapasowe zdjecia. W zwiazku z trwajaca promocja dostalismy wize na 15 dni za darmo. (200 zl do przodu) W tajlandi obowiazujaca waluta sa Bahty 10B=1 zl okolo :)
Po 9 godzinach jazdy roznymi srodkami transportu (miedzy innymi tuk-tukiem) dotarlismy do Krabi. Bardzo nas zdziwily ceny noclegow poniewaz sa 2 razy tansze niz w Malezji. W drodze poznalismy fajna parke z Polski Piotrka i Magde, ktorzy nam znikneli drugiego dnia. Dajcie znac - pozdrawiamy :)
Z samego ranka wybralismy sie na wyprawe do dzungli na sloniach. Bylo rewelacyjnie, ciezko opisac uczucia. Slonie sa naprawde duze, siedzi sie wysoko i nie powiem ze sie nie balam (Iza), zwlaszcza kiedy slon zlamal galaz od drzewa zeby utorowac sobie droge. Jak widac na zdjeciach nie tylko nasz przewodnik prowadzil slonia :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No pięknie!
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć.
mama
fajnie..
OdpowiedzUsuńale mi szkoda tego słonika..
ania o.