wtorek, 8 marca 2011

Fraser Island - Lake McKenzie

Z malowniczej Noosa przejechalismy okolo 200 km na polnoc do Rainbow Bay. Pierwszym miejscem jakie odwiedzilismy byl punkt informacyjny aby dowiedziec sie czegos wiecej o Fraser Island na ktora sie wybieralismy. Jest to najwieksza wyspa wydmowa na swiecie wpisana na liste Unesco. Porosnieta jest najwiekszym lasem deszczowym na swiecie rosnacym na wydmach.




Niepewni sytuacji na wyspie jak rowniez mozliwosci naszego samochodu wahalismy sie od poczatku czy bedzie mozliwe zwiedzenie w calosci tej pieknej wyspy. Wiele osob powiedzialo nam ze nie damy rady bo samochod jest za maly, w punkcie informacyjnym uslyszelismy ze bedzie ok jesli bedziemy sie trzymac glownych tras. Wszystkie drogi na wyspie sa dostepne tylko dla samochodow z napedem na 4 kola i o wysokim zawieszeniu. Tomek jak zwykle nie wahal sie ani chwili i mial racje bo zjezdzilismy cala wyspe i nawet raz sie nie zakopalismy. Mimo tego ze po cichu czekalam na jakas przygode gdzie trzeba bedzie wykopywac samochod z glebokiego piachu, nic takiego sie nie przydazylo.



Pierwsza przeszkoda byl juz wjazd na barke poprzez podmokla i zalana woda plaze. Najpierw obczailismy grunt i wypatrzylismy najlepsza trase dojazdu do barki. Przewoznik na barce popatrzyl na nas z malym niedowierzaniem i powiedzial : Bedzie dobrze!




I tak tez bylo. Przeplyniecie na wyspe trwalo jakies 10 minut. Tomek zdazyl spuscic powietrze z opon i trzeba bylo juz wyjezdzac. Poruszanie po wyspie zalezy od przyplywow i odplywow. Przy odlywach morze odslania piekne plaze ktore przemieniaja sie w autostrade z ograniczeniem predkosci do 80 km/h! Jednak my do konca nie przemyslelismy sprawy i wyladowalismy podczas przyplywu co widac na zdjeciu. Plaza byla tak mala ze jednym kolem musielismy jechac w wodzie.  W niektorych miejscach podczas przyplywu jazda bo plazy jest zupelnie nie mozliwa bo poprostu plazy nie ma.



Pierwszym punktem byl przystanek w Eurong. Jedno z dwoch miasteczek na wyspie. Sa to miejsca z jednym sklepem, i kilkoma osrodkami wypoczynkowymi. Dalej udalismy sie do Central Station. Jest to miesjce w centrum wyspy, w srodku dzungli. Wyobrazalismy je sobie zupelnie inaczej. Okazalo sie ze nic tam nie ma poza toaletami i miejscami na namioty. Otoczone bylo plotem pod wysokim napieciem niczym w filmie Jurasic Park aby chronic ludzi przed dzikimi zwierzetami, zwlaszcza psami Dingo. Problem psow Dingo opisze w nastepnym poscie bo jest to bardzo wazna kwestia ktora pokazuje jak ingerencja ludzka niszczy pierwotny ecosystem i naturalne zycie zwierzat.


Ponizej zdjecia naszej bazy i pierwszy nocleg w dzungli. Bylo bajecznie i nietypowo. Po kolacji odezwaly sie zwierzeta, mnostwo dziwnych odglosow. Nie bylismy pewni co to za zwierzeta, troche odglosow podobnym do cykad ktore nasilaly sie i cichly co 5 minut. Czasami bylo tak glosno ze az drzaly bebenki w uszach. Pozniej odezwaly sie ptaki i malpy (tak nam sie wydawalo). Bylo to niesamowite przezycie i mamy mimo lekkiej niecheci do biwakowania pod namiotem na pewno docenily mozliwosc spedzenia nocy tak blisko natury.

 

W tym miejscu chcialabym podziekowac naszym znajomym z Palm Beach bez ktorych ten wyjazd nie byl by taki sam :) Super wielki namiot ktory widzicie na zdjeciach pozyczylismy wlasnie od nich i dzieki temu moglismy sie co noc wygodnie ulozyc do snu. Poza tym dziki dla Filipa za wskazowki co do poruszania sie na wyspie bo tak jak radzil wjechalismy na wyspe od Rainbow Bay. Dzieki !!


Jak tylko dojechalismy do miejsca gdzie mozna robic bylo baze, trzeba bylo swietowac zdobycie trasy :)


Nastepnego dnia obudzily nas znowu odglosy dzikich zwierzat. Zza namiotu wyszla wielka Iguana poszukujaca pokarmu.Najprawdopodobniej zwabily ja zapachy naszego sniadania.


Kolejnym punktem na liscie bylo Jezioro McKenzie. Jest to najwieksze slodkowodne jezioro na wydmach. Nie moglismy uwierzyc oczom. Piekne turkusowe krystalicznie czyste jezioro w srodku dzungli zrobilo na nas niesamowite wrazenie. Pstrykalismy zdjecia jak japonczycy na wycieczkach hehe Ponizej pare fotek.








Piasek w jeziorze McKenzie to bardzo czysta krzemionka, sama woda ma charakter nieco kwasowy, a charakterystyczną jej cechą jest, że zmienia kolor pod wpływem moczu. (Wikipedia) Hmm – z ta zmiana koloru to chyba nie jest prawda :


Caly wyjazd dopisywala nam super pogoda.

Zwykle na Fraser Island przyjezdza mnostwo turystow i ciezko dostac miesjce na kampingu. My pojechalismy tam podczas lata (Luty), ale juz po sezonie i na kampingu gdzie zwykle nie ma juz miejsc byly tylko 3 namioty. Jezioro Mckenzie mielismy praiwe na wlasnosc :)



Miekki piasek nadaje sie do zrobienia naturalnego peelingu.







Koncowa porzegnalna sesja...Jak widac ciezko nam bylo zrobic wyaranzowana zdjecie z wyzwalacza :D


Pozostalo jeszcze pol dnia, morze odslonilo plaze i mozna bylo ruszyc dalej na polnoc wyspy i odkryc inne magiczne miejsca.

1 komentarz:

  1. wow,super relacja córuniu, na Fraser Island były ekstremalne przeżycia, brawo dzięki dzieciaki!

    OdpowiedzUsuń

Travel map