czwartek, 28 października 2010

Rugby

Jak przystalo na turyste poszlismy na mecz rugby. calkiem fajnie sie chlopaki przepychaja, ale jak sie nie zna zasad to sie nie wie kiedy klaskac a kiedy buczec :)


Oczywiscie to czego u nas sie nie zobaczy na meczu pilki noznej. Kibice roznych druzyn w jednej kolejce, w jednym autobusie i na tych samych trybunach. Wiedomo jada sobie rowno ale nikt nikomu dupy nie skopie. Calkiem niezle.


Skora, komora, mary, dolary, euro....Ktos tu kupuje biletu czy moze sprzedaje je na lewo.


No i klasyk ! Najpierw powiedzieli ze mozemy wniesc picie i jedzenie a potem juz na bramce jak sie obkupilismy w sklepie powiedzieli ze nie wolno. Wiec co.... schowalem w krzaki i po meczu zabralem do domu. A co!


Mecz


jak juz wczesniej pokazywalem cheerlederki z czila.


Zajebista maskotka Tytanow - Tytan.


Chyba mi grozil?!

1 komentarz:

  1. ale super, tez bym chciała tam być a maskotka zarąbista

    OdpowiedzUsuń

Travel map