niedziela, 12 lutego 2012

Park rozrywki


Kazdemu park rozrywki kojarzy sie rozesmianymi twarzami dzieci i doroslych. Kolejkami gorskimi, domami starchow i karuzelami. Niedaleko wyspy An Binh odwiedzilismy park rozrywki, ktory w naszym rankingu zajal najnizsze z mozliwych miejsc. Prawdopodobnie w swaitowym rankingu nie wszedlbyl wyzej niz do ostatniej piatki. Zachecily nas plakaty no i brak innych rozrywek.

Na strzelnicy mozna zapolowac na niedzwiedzia, slonia, orla badz lamparta. W wiekszosci gatunki pod ochrona. :) Hulaj dusza hahah

Dzien zaczelismy od przejazdzki rowerami. Po drodze wpadlismy do baru gdzie lokalni hazardzisci przegrywali badz wygrywali spore pieniadze w karty. Kolejnym niespodziewanym przystankiem bylo zaproszenie do domu przez zupelnie nieznajomego nam Wietnamczyka. Oto goscinnosc ludzi Mekongu o ktorej tak duzo slyszelismy.



Park rozrywki nie zachwycal od wejscia. W klatkach i mizernych warunkach pozamykane byly ptaki. Tomkek nie mogl uwierzyc gdy spostrzegl balkonowych kumpli czyli Polakom dobrze znane golebie. No dobrze ale gdzie te atrakcje ktore czekaja na turystow w parkach rozrywki. No w cene biletu bylo wliczone tylko ogladanie tych masakrycznych klatek. Pozostale atrakcje takie jak chodzenie po belce, przejazd na strusiu czy karmienie krokodyli byly dostepne za doplata.
 

Sarenka. Zwroccie uwage na mistrzowskie wykonanie futerka i zwisajace uszko. Mozna bylo sobie zrobic z nia zdjecie za dodatkowa oplata.


Karmienie krokodyli kurczakiem - chyba ogladali forfitera.

To bylo jak dobra komedia gdy ogladalismy lokalnych turystow wspinajacych sie na strusia i ujezdzajaych te biedne zwierzeta niczym konie. Kiedy juz uciekalismy z tego bardzo dziwnego miejsca, wpadla nam w oko ostatnia atrakcja parku czyli zjazd z gorki w drewnianej przyczepce. O nie!!!!! Wieksze gorki mamy przed blokami na osiedlach! Uciekamy stad... 
Jeszcze rzut okiem w prawo gdzie zakochana para robi sobie zdjecia. Obok murowanego  wodospoadu z kiczowatym wykonczeniem stala mala Wietnamka i trzymala w reku wielkie plastikowe serce... Za nimi w tle jeszcze wiecej zakochanych par w lodkach przypominajacych labedzie. Wystarczy juz tego...



Ta atrakcja byla niestety zamknieta. Odgrodzona czesc Mekongu sluzyla jako basen do ktorego z predkoscia swiatla wpadalo sie ze zjezdzalni. Oczywiscie za doplata :)

1 komentarz:

  1. hahahahaha ale się uśmiałam :)

    ale zjeżdżalnia straszny hardcore!


    /ao

    OdpowiedzUsuń

Travel map