wtorek, 28 lutego 2012

Can Tho


Poprzedni post, ktory pozostawilam bez komentarza to wyspa Phu Quoc na poludniu Wietnamu. Szczerze, to widzielismy wiele wiecej pieknych miejsc na ziemi i nie wiem czym podniecaja sie Wietnamczycy nazywajac te wyspe ulubionym miejsce na wakacje. Poza jedna plaza Bai Sao, na ktorej zobaczycie piekna niebieska wode, zobaczycie tez plywajacy styropian, foliowe torebki no i nie bede sie tu rozpisywac powiem w skrocie wszytskie mozliwe smieci. Po zwiedzeniu "cudownej wyspy" wrocilismy do rzeczywistosci i przenieslismy sie ponownie do swiata zapracowanych Wietnamczykow. Fakt, ze w styczniu swietuja Nowy Rok, przeszkadzal nam od poczatku - wszedzie tlok, ceny podwyzszone ze wzgledu na szczyt sezonu oraz problemy z komunikacja miedzy miastami. Udalo nam sie jednak przedostac z Rach Gia do Can Tho. Wszytsko dzieki pomocy paru mlodych dziewczyn, ktore po wyjsciu z promu pomogly nam kupic bilet w dalsza podroz.

Nasza prywatna lodz.

Can Tho jest znane wsrod turystow tylko i wylacznie z tego ze mozna tu zobaczyc plywajcy market. Poczuc cos co dzialo sie na Mekongu od wielu lat i niestety powoli zaczyna zanikac ze wzgledu na dobra komunikacje drogowa. Wietnamczycy porzucaja coraz czesciej lodki i wymieniaja je na skuterki.


Gdy wieczorem dotarlismy do hotelu w Can Tho wlascieciel juz wiedzial ze trzeba nam przedstawic oferte zwiedzenia plywajacego marketu. Udalo nam sie stargowac wyciezke prywatna lodzia z 15$ za osobe na 15 $ za pare - znowu jednak przeplacilismy jak dowiedzielismy sie pozniej.

Wycieczka miala trwac jakies 4 godziny. Niestety nasz sternik zawinal do portu juz po 2,5 godzinie i zmuszeni bylismy zaprotestowac. Niezadowolony z wrecz naburmuszona mina poplynal byle gdzie w sina dal po czym oznajmil nam ze musi do lazienki, zniknal gdzies na chwile i wtedy sie poddalismy i zazadalismy powrotu na lad.


Zamieszczone w tym poscie zdjecia to obraz mieszkancow delty Mekongu. Nie ma tu luksusow i nadbrzerznych willi. Mieszkancy piora i myja sie w rzece. Tam tez wylewaja wode po zmytych naczyniach i scieki, oraz wyrzucaja worki ze smiaciami. Rzeka robi swoje i niczym smieciarka zabiera wszytsko ze soba do morza na wysypisko smieci :)






Ten maly szczegol robi roznice.





1 komentarz:

Travel map