niedziela, 15 maja 2011

Byron Bay

Na spozniony weekend majowy wybralismy sie wkoncu do Byron Bay. oddalone jest tylko jakies 120 km od Surfers paradise, ale potrzebowalismy odskoczni od codziennosci. pogoda robi sie coraz chlodniejsza i chociaz sloneczko grzeje zimny wiatr powoduje ze trzeba zalozyc bluze lub kurtke zeby nie zmarznac. W Polsce marzy mi sie wlasnie taka wrzsniowa piekna jesien.


Najwieksza i chyba jedyna atrakcja w Byron bay jest usytuowana na malowniczym wybrzezu biala latarnia morska z 1901 roku.



Nasz buda campingowa


Wczesniejsza nasz podorz po Australii trwala jakies 3 tygodnie. Jak widac bylo po zdjeciach spalismy w mikro malym namiocie. Tym razem ze wzgledu na pogode zdecydowalismy sie wynajac domek. Dostalismy nawet cos wiekszego no bo jest juz po sezonie.










Tomek poszedl dwa razy na surfing, pomimo ze bylo dosc zimno i nie mial pianki. Mnie natomist namowil na tenisa i chyba zaczniemy chodzic czesciej bo super sie bawilismy.


Jeszcze raz latarnia, tym razem udalismy sie na spacer i punkty widokowe. W tle najdalej wysuniety punkt wschod kontenentu Australia.











No i w droge...jak zwykle przygotowane na spacery po gorach - klapki i bez wody :)

2 komentarze:

Travel map