Po 36 godzinach wcale nie meczacej podrozy dotarlismy do celu. Podekscytowani pojechalismy do hotelu i ruszylismy w miasto. W Polsce byla godzina 18 wiec nie czulismy zmeczenia. Poczulismy je dopiero nastepnego ranka kiedy wstajac okolo 10 w Polsce byla 3 w nocy :). Ulice dalej znajdowala sie dzielnica rozrywki ale dlugo tam nie zabawilismy poniewaz wymienilismy za malo kaski i starczylo tylko na 2 piwa.
Rano zaczelismy zwiedzanie od narodowego meczetu Malezji, muzeum Islamu...itd. Wiecej napiszemy jutro tymczasem sprawdzie zdjecia z pierwszego i drugiego dnia.
Nasz hotel w tle Maytower
Sniadanie u hindusa cos tam masala
Zazdroszczę Wam.
OdpowiedzUsuńMacie ciepło,a u nas zimno,chociaż słońce jest.
Pozdrowienia EWA